Niedowierzając we własny udział w mobilności na Maltę (w ramach projektu "Języki obce - kluczem do sukcesu" z programu ERASMUS+), jechałam na lotnisko w Pyrzowicach (Katowice), starając się skupić na kłębiących się pięknie na niebie chmurach widocznych za szybą samochodu. Podróż upłynęła bez żadnych niespodzianek, trwała ok. 3,5 godziny. Asia to bardzo dobry kierowca 👏
Pierwszy raz na lotnisku, pierwsza odprawa i pierwszy lot samolotem... Streesss! Było w porządku, przeżyłam 😁😄😊
Malta przywitała nas, tj. Asię, Jolę, Monikę, Artura, Tomasza i mnie, ciepłą nocą i ... fajerwerkami😍 Skąd i dlaczego fajerwerki? Nie wiem... ale cieszyły oko po tym całym podróżowaniu w przestworzach.
A później już przejazd do hotelu, zakwaterowanie (jak dobrze, że nic nie musiałam mówić po angielsku!) i spacer uliczkami Paceville - części St. Julian’s, gdzie podobno jest największe zagęszczenie rozrywkowych miejsc: klubów, barów, dyskotek, pubów, restauracji, dzięki czemu zyskuje ono miano głównego punktu życia nocnego na Malcie. O! Tyle, że życie nocne nie interesowało mnie wcale (?!) tylko odpoczynek i SEN :)
Ale... po powrocie ze spaceru, pod hotelem czekała nas niespodzianka - fiat 126p, a w zasadzie dwa fiaty :D Skąd Maluchy na Malcie??? Ha... na wyjaśnienie długo nie trzeba było czekać - przesympatyczni kierowcy jakże swojskich dla mnie pojazdów wnet wszystko wyjaśnili. A cała historia tej podróży tu: Maluchem na Maltę 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz