niedziela, 9 października 2022

Malta - ósmy i OSTATNI dzień pobytu

9 October 2022,  Sunday, Sunday - the last day in Malta😌

Śniadanie, msza święta w pobliskim kościele St. Julians Parish Church, odprawiana w języku maltańskim, kawa, pakowanie (uff, jak było ciężko to wszystko zmieścić w walizkę) i wykwaterowanie z hotelu. Walizki zostawiamy w specjalnym schowku, przejazd na lotnisko zaplanowany dopiero na wieczór...
Więc co robić? Valetta - tak, trzeba się z tym pięknym miastem należycie pożegnać😃
Docieram do stolicy przed południem, a tu fiesta na całego😍

Pięknie grająca orkiestra, pełno straganów z cudnymi rzeczami, uliczny zespół... Ach... i och... 😅😁

    




 




Cuda, cudeńka zakupiłam w drogę powrotną, a później odpoczynek w pobliskim parku Florina, bo trochę gorąco było😎. Chętnie zażyłabym takiej kąpieli, jak ten ptaszek😍


A później obchód Valetty jako takiej, powrót na plac główny, gdzie zamieniłam kilka zdań z grupą rekonstrukcynją - żołnierzami z Wehrmachtu, maltańską policją konną i mogłam podziwiać piękne stare samochody. Nie omieszkałam oczywiście zaglądnąć do świątyni. 

 
 



 


 
 

 

 

 

Czas jak zwykle szybko upływał, głód w żołądku doskwierał, a i czas odjazdu nieubłaganie się zbliżał, więc cóż - do St. Julians była już pora się zbierać. 

Ostatni posiłek w St. Julians, spacer po mieście i po plaży...😅
 
 

 

    


Później już tylko oczekiwanie w hotelu na wyjazd na lotnisko, który sporo się opóźnił.
 

  


 

 

 

 I to już koniec Malty... Przejazd na lotnisko, odlot do Katowic już po 22.00. 

Gogołów przywitał mnie nad ranem... Było strasznie zimno i mgliście, no cóż - to Polska.😊

sobota, 8 października 2022

Malta - siódmy dzień pobytu


Saturday, 8 October 2022 

 Sobota - pierwszy cały dzień do dyspozycji😊. Dziś GOZO!

Z rana jakoś tak wolniej wszystko się toczyło, autobusy jeździły rzadziej niż w dni powszednie, prawie godzinna droga z Paceville do portu zatłoczonym autobusem... To wszystko spowodowało, że ostatecznie rejs statkiem rozpoczęłam dopiero o 10.30. Ale udało się, nie pobłądziłam, bilet na autobus czerwony załatwiłam (pełno tu Polaków!) i dotarłam szczęśliwie w ten bardzo ciepły dzień na Gozo.



 



Autobus wycieczkowy już czekał, słuchawki na uszy, plan trasy i można ruszać na podbój Gozo.😍 



Jadę fioletową trasą, najpierw wysiadam w Xewkija na placu św. Jana Chrzciciela, gdzie znajduje się kościół pod jego wezwaniem, często określany jako Rotunda w Xewkija (wys. 75m, obwód 85 m, waga 45 t.). Decyduję się na zwiedzanie kościoła (dodatkowa opłata 5 Euro), bo przecież mam czas... 😊

  

Dzwonnica - wchodzę oczywiście, bardzo wąskie, kręte, metalowe schody, a na górze pełno dzwonów i bardzo silny wiatr😄 Trochę się pogimnastykowałam, żeby zrobić tu zdjęcie😅


Pogoda cudownie ciepła i piękne widoki wkoło.
 
Tylko co robi ten traktor na dachu??? Zastanawiające😏😄


Świetnie się zwiedzało, a czas uciekał... spóźniłam się na dwa kolejne czerwone autobusy (odchodzą mniej więcej co pół godziny), więc musiałam czekać, ale czas oczekiwania umiliłam sobie posiłkiem,  lunch time.😋
Następny przystanek to Ta'Obiegi-kierowca dwa razy pytał, czy na pewno chcę tu wysiąść- nie wiedziałam, co tam dokładnie ma być atrakcyjnego, ale chciałam wszystko po kolei zwiedzać😎 No, cóż, nie wiedziałam czego mam tu szukać, więc przespacerowałam się po okolicy (słońce niemiłosiernie prażyło) i znalazłam tylko ręcznie robione wszelkiego rodzaju pamiątki. 😍
Tym razem pilnowałam autobusu, bo w takim tempie to przecież nikłe szanse na zwiedzenie wszystkich atrakcji rozpisanych na trasie... 
Plaża Dwejra - pięknie tam, tak cudnie... Szkoda, że nie miałam odpowiedniego stroju, a było tak gorąco🌞"Dwa autobusy" poświęciłam, żeby tam chwilę pobyć.😊









Co dalej? Piękny obiekt sakralny - Bazylika Ta'Pinu usytuowana u stóp wzgórza Ghammar. Jak dotąd żaden kościół nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ten...




Cudownie błyszczące w słońcu mozaiki...


I zapierające dech w piersiach wnętrze bazyliki





  



 

 



 

 

 Jest już po16.00, gdy docieram na kolejną plażę - Xlendi Bay. Uff.. jak, gorąco😅

 
Wspinam się oczywiście po ścieżce i oglądam cudowny widok 😍
 

 
Idę coraz wyżej, żeby później znów zejść wąską rozpadliną skalną i dotrzeć do miejsca, gdzie schodzi się bezpośrednio do wody 😀 A w wodzie, nikt inny tylko nurkujący człowiek 😅 Uwieczniłam go na zdjęciu. Nie widać??? No, tak... fotografia nie była nigdy moją mocną stroną😏


 

 
Na koniec odwiedzam pobliski sklep, gdzie spotykam rodzinę wypoczywających tu Polaków, i pałaszuję maltańskie Galletti, bo zgłodniałam przecież jak wilk. 
A później już spokojnie oczekuję na autobus przy posągu św. Andrzeja, patrona rybaków.
 

Ostatni przystanek mojej wyprawy na Gozo to stolica wyspy - Victoria (Rabat). Tytle tu do zwiedzania (Cytadela, Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XVII w., Muzeum Katedralne, bazylika św. Jerzego i oczywiście te klimatyczne wąskie uliczki), czasu niewiele, a muzea już pozamykane😅Co zobaczę - to "moje".
Zmęczenie jednak daje o sobie już znać... Starość - nie radość😄

I znów przecudne mozaiki...

 

 

  

 


 


Niestety nic więcej nie zdążę zwiedzić, bo już wieczór😔, a muszę się załapać na powrotny prom o 19.00. Obiadokolację też odpuszczam, po całym dniu nawet tak wrażeniowo obfitującym dniu nawet tak głodna już teraz nie jestem😉

I KONIEC zwiedzania Gozo... Ciepła, świetlana noc😍




Prom przetransportował turystów z portu w Mggar do Cirkewwa, a stamtąd już autobusem prosto do St. Julians... 
Dobranoc 😴




Malta - ósmy i OSTATNI dzień pobytu

9 October 2022,  Sunday, Sunday - the last day in Malta😌 Śniadanie, msza święta w pobliskim kościele St. Julians Parish Church, odprawiana ...