Tak, już czwartek...
Na zajęciach ciąg dalszy pracy z aplikacjami. Tu np. mój filmik z edpuzzle:
Później była praca z learning apps...
...i udoskonalanie swojej strony internetowej i tworzonego bloga. Oj, trochę zawirowań przy tym różnych było, ale dałyśmy radę.😃 Jutro prezentacja strony internetowej, stworzonych ćwiczeń i zadań oraz podsumowanie całego kursu... 🙈
W krótszej przerwie porozmawiałyśmy o tym, co warto stąd zabrać, czego tradycyjnego spróbować, a więc na pierwszy rzut, w zależności co kto lubi - maltańska Bigilla (Maltese bean dip), ciasteczka Galletti, chrupki Twistees, wino Caravagio, likier z opuncji Bajtra i czekoladę z opuncją, piwo Cisk, napój Kombucha. 😊
W dłuższej przerwie jak zwykle szybkie odwiedziny "mojej plaży" i wyszukiwanie zakamuflowanych ślimaków na brzegu.
Po zajęciach szybka toaleta (ciepło dziś) i poszukiwanie dobrego obiadu. Przytulna restauracja w St. Julians, prowadzona przez parę Bułgarów... tak, to na dziś dobry wybór. Tradycyjnie więc sałatka i makaron, ale tym razem z ośmiorniczkami - a co tam, raz w życiu można spróbować 😋
Jakieś takie "rybki" wypatrzyłam w restauracjach ciągnących się wzdłuż wybrzeża, gdzie zacumowane są luzzu.
Krótka to była wizyta... ostatni autobus stamtąd odchodził o 19.00, więc nie miałam wyboru, trzeba było się zbierać😕
I tak zakończył się dzień piąty mojego pobytu na Malcie - spokojnie dotarłam do San Gilian, gdzie pokój nr 777 w hotelu No 11 już na mnie czekał... Good night😇
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz